6 października 2013

Chapter 9 " Tassak i Kosa."

Zza horyzontu wyłaniała się ogromna czerwona kula. Swoim światłem zalewała wszystko co spotkała na swojej drodze. Dotarła do królewskiej siedziby. Cała królewska rodzina spała głębokim snem. Brązowa lwiczka od dłuższego czasu nie mogła znów zasnąć. Śniły jej się koszmary, od których budziła się oblana potem. Zdenerwowana obudziła się i wyszła z jaskini. Cała jej ojczyzna była zalana jasno pomarańczowym światłem. Delikatny przyjemny wiatr muskał ją po pyszczku. Skierowała swój wzrok znowu na Złą Ziemię, ta chęć znowu się odezwała. Chciała tam pójść, ale przypomniała sobie spotkanie z tym lwem on chciał ją przecież zabić. Zmrużyła oczy. Nabrała w płuca świeżego powietrza.
- Nama, Ty już na łapach?- Usłyszała za soba głos ojca.
- Nie mogłam spać tatku.- Powiedziała.- Śniły mi się koszmary.
- A pamiętasz może co ci się śniło?- Zapytał zaniepokojony lew.
- Nie.- Lwiczka skłamała bała się powiedzieć ojcu o swoich snach. Snach w których Lwia Ziemia jest niszczona przez pożar.
- Może przejdziesz się ze mną na obchód?- Zaproponował brązowy.
- Na prawdę mogę?- Zdziwiła się Nama.
- Jesteś królewską córką, więc możesz. - Kovu uśmiechnął się do córki.

*

Tymczasem na Cmentarzysku Słoni po wyschniętej ziemi i posłanej szczątkami zwierząt maszerował czarny lew z piękna czerwoną grzywą. Łapy go piekły od długiego marszu, a w głowie rodził się plan jak zemścić się na LwioZiemcach za wyrządzone szkody. Przystanął musiał znaleść te durne stworzenia jakimi były hieny. Wziął głęboki wdech aby złapać w nozdrza zapach tych zwierząt udało się musiał skierować się w prawo. Nie maszerował długo jego czarnym oczom ukazała się mała grupka hien. Podszedł do nich i powiedział.
- Gdzie jest wasz przywódca?- Zapytał.
- A co ci do tego?- Zapytała jakaś hiena.
Rozzłoszczony lew nie miał litości dla tych stworzeń. Rozzłoszczony jej zachowaniem wskoczył na nią i wbił swoje ostre kły w jej gardło. Hiena umierała w męczarniach. Reszta stada była tak zszokowana, że nie wiedziała co ma robić. Stały tylko i gapiły się jak ich ziomek kona.
Lew rozluźnił sczęki gdy poczuł że hiena nie żyje. Wypluł z pyska wstrętną śmierdzącą sierść i wytarł krew z pyska.
- Jeszcze ktoś chce skończyć jak ta hiena?- Zapytał.
Wtem z oddali dało się słyszeć groźny ryk. Czerwonogrzywy wzdrygnął się. Był pewny, że w tej okolicy nie ma żadnych innych lwów. Może się okazać, że wpakował się w kłopoty.
Coś mignęło mu kątem oka. Zanim zorientował się, że to lwica leżał przygnieciony do ziemi jej ciężarem. Młody lew był zarazem zszokowany jak i zauroczony urodą lwicy. Była całkiem czarna jak on. Wpatrywali sobie w oczy, ale żadne z nich nie odezwało się
pierwsze. Dopiero czarny odezwał się.
- Jak śmiesz napadać na Tassaka?- Zapytał oburzony.
- A ty jak śmiesz atakować moje hieny!!!!- Zawarczała groźnie.
- Twoje hieny? Nie miałem pojęcia, że one do kogoś należą.- Odparł. - A czy byłabyś tak miła i zlazła ze mnie?
Czarna lwica zeszła z lwa. Ten otrzepał się z kurzu i posłał lwicy uwodzicielski uśmieszek. Lwica tylko leniwie przewróciła oczyma.
- Czy mogę znać imię takiej pięknej lwicy?- Zapytał.
- Jestem Kosa. Cmentarz Słoni to moja Ziemia.
- Miło mi. Twoja Ziemia? Gdy byłem tutaj pierwszy raz. Ten durny lew Kovu przegonił mnie. Powiedział, że to jego ziemia.
- Jego???- Oburzyła się czarna.- Zrozum nigdy ta ziemia nie należła do LwioZiemców! - Warknęła.
- Wiesz mam pewien plan może pokażesz mi okolicę?- Zaproponował.
- No dobra.

*

Lwy maszerowały tuż obok siebie. Tassakowi bardzo spodobała się ta młoda dama. Wiedział też że jest bardzo silna. Kosa też była zauroczona młodym lewem. Nie była jednak pewna czy może mu zaufać.
- Więc jaki masz  plan?- Odezwała się.
- Plan?- Zdziwił się lew- A tak plan. Wybacz zamyśliłem się- Uśmiechnął się. - Pragnę zemścić się na tym Kovu. Moja dawna partnerka, którą szczerze kochałem zdradziła mnie z tym knypkiem i urodziła mu córkę. Muszę znaleść tego bachora i zabić.
- A do czego jestem ci potrzebna?- Zapytała Kosa
- Pożyczysz mi swoich hien. Napadną na Lwią Skałę i zabiją stado, a MY zostaniemy władcami.
- My?- Zdziwiła się czarna.
Lew westchnął odwrócił się do lwicy i spojrzał jej w oczy.
-Koso zrozum gdy zobaczyłem cię wiedziałem, że chcę właśnie z tobą przeżyć resztę swoich dni- Czarny wskoczył dla zabawy na lwicę i powalił ją. - Podobasz mi się.- Uśmiechnął się uwodzicielsko.
- Wiesz ty mi też się podobasz.- I pogładziła go łapą po policzku.
- To jak zostaniesz moją partnerką i przyszłą królową Lwiej Ziemi?- Spojrzał jej w oczy i polizał po policzku.
- Naturalnie mój Tassaku. - Lwica też polizała lwa w policzek. I zostali tak przytuleni do siebie, obmyślając plan zemsty...



_______________

Witam, witam. Przepraszam, że tak dawno nic nie napisałam, ale w tamtym tygodniu w weekend byłam w pracy i nie miałam siły na napisanie nowego rozdziału. Wreszcie wyjaśniłam Wam kim jest ten czarny lew, który chce zabić Namę. A jak Wam minął tydzień? Zapraszam do czytania i komentowania nowego rozdziału. Jeszcze dziś postaram się zaktualizować zakładkę bohaterowie. Trzymajcie się ciepło i do następnej notki :) :*





9 komentarzy:

  1. Ojej<3 Ale romantyczne<3
    Zapraszam na dolina-smokow-ksiega.blogspot.com
    Daktylk_a

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział, jestem ciekawa dalszych przygód.To takie romantyczne.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetna noka. Jestem ciekawa kolejnych rzygód i oczywiście zapraszam do mnie. Pojawiły się 3 rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna notka, czekałam na nią :)
    Zapraszma na
    lwica-melony.blogspot.com
    zyciedolphy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział! Tassak i Kosa dobrze kombinują, polubiłam ich! xd
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nową notkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź :)
      Co do Twojego pytania, to ja nie wymyślam nazw stworzeń. One istnieją w wierzeniach i mitologii. Przykładowo kirin pochodzi ze starodawnych chińskich opowieści :)

      Usuń
  6. Świetny rozdział. Ta dwójka lwów, są tajemniczą parą i obawiam się ich. Rozdział również roooomantyczny <3

    OdpowiedzUsuń