23 sierpnia 2013

Chapter 6 " Rozmowa "

Kiara nie spała tej nocy. Nie mogła zmrużyć oka, miała pewne obawy co do swojego dawnego przyjaciela musiała się upewnić czy to on maczał łapy w tym co spotkało jego syna. Westchnęła i wstała. Wyszła z groty na niebie ujrzała piękne gwiazdy. Jej myśli popłynęły do czasów dzieciństwa. Znajdowała się na małej polanie za bardzo oddaliła się od swojego domu. Bała się była całkiem sama. Za jakiegoś drzewa usłyszała śmiechy hien, zauważyły ją. Wszystko to sobie przypomniała. Zamknęła oczy, ale wspomnienie dalej powracało. Okropne stworzenia zbliżały się do niej z wystawionymi groźnie zębami. Wtedy za skały wyskoczył on, tak to był on mały dobrze zbudowany i silny lewek. Lwiczka
była pod ogromnym wrażeniem, gdy lwiątko zaatakowało hieny i je odpędziło. Na końcu szarmancko się przedstawił a jego imię brzmiało Kivuli. To ten Kivuli miał być jej mężem, ojcem jej dzieci, jednak poznała Kovu i bardziej go pokochała. Teraz sobie uświadomiła jak musiało to boleć tego drugiego. Westchnęła chicho a z jej pyska wyleciał kłębek pary. Do jej brązowych wielkich oczu napłynęły łzy. Z jaskini wyszedł Kovu. Widząc smutną żonę przyłączył się do niej, a ta zamknęła oczy i wtuliła się w jego miękką brązową grzywę.
Obrazek wykonała http://milli90.deviantart.com
- Dlaczego siedzisz tu sama moja droga?- Zapytał z troską brązowy.
- Musiałam przemyśleć kilka spraw.- Odparła.
- A możesz się ze mną podzielić? Tymi sprawami.- Zapytał.
- Chyba wiem kto stoi za skrzywdzeniem naszego syna.
- Kto?- Zapytał Kovu.
- Kiedy ostatnio widziałeś Kivuli'ego?- Spytała Kiara.
- Chyba od prezentacji naszych lwiątek później gdzieś zniknął.- Odparł.- A po co to chcesz wiedzieć.
- Muszę z nim porozmawiać.
- Zabraniam ci!- Zaprotestował lew.
- Wiesz, że on może zrobić ci krzywdę?- Dodał.
- Nic to mnie nie obchodzi Kovu, ja muszę to nie daje mi spokoju. Zaufaj mi. Tylko z nim porozmawiam.- Powiedziała Kiara.
Lew chodził nerwowo w kółko. Ufał swojej żonie, ale bał się o nią. Ten Kivuli może być groźny. Po krótkim namyśle zgodził się jednak. Pomarańczowa polizała męża po policzku, a ten odwzajemnił jej gest i wrócili do jaskini.

*

Nastał ciepły przyjemny poranek. Lwice polujące udały się na polowanie. Małe lwiątka spały smacznie u boku ich ojca. Brązowooka lwica wstał i wyszła od razu z jaskini musiała porozmawiać z Kivulim. Jednak nigdzie go nie było. Zrezygnowana wróciła do jaskini. Zauważyła, że jego matka Kula* już nie spała podeszła do niej i przywitała się ciepło.
- Witaj Kulo.- Uśmiechnęła się.
- Witaj Kiaro.- Odparła brązowa.
- Szukam Kivuliego, chciałam z nim porozmawiać o czymś bardzo ważnym.- Powiedziała młoda lwica.
- Kivuli. Mieszka teraz na Rajskiej Ziemi.- Odpowiedziała szybko starsza lwica. - Wiem tylko tyle. mój syn zawsze był tajemniczy.
- Dziękuje, tyle mi wystarczy.- Pomarańczowa odwróciła się na pięcie i wybiegła z jaskini.
Do Rajskiej Ziemi jest około pół dnia drogi. Młoda lwica biegła nie marnowała czasu na odpoczynek. Zebry i inne parzystokopytne uciekały przed nią. Dotarła na Rajską Ziemię zdyszana i zmęczona. Weszła do dżungli. Potruchtała do kryjówki Timona.
- Hej Timon jesteś w środku?- Zapytała.- To ja Kiara.
Z norki z ziemi wyszła mala surykatka bardzo podobna do Timona.
- Taty nie ma w norze.- Odparło stworzonko.
- Oh szkoda a wiesz gdzie go znajdę?- Zapytała.
- Poszedł na robale z wujkiem Pumbą. Będą gdzieś w dżungli.- Odparł syn surykatki.
Lwica podziękowała mu i pobiegła szukać przyjaciela.
- Timon to mój robal - Usłyszała znajomy głos. - Oddawaj.
- Wcale nie! Ja dojrzałem go pierwszy!.- Odpyskował drugi głos.
Kiara się zaśmiała a dawni przyjaciele rozpoznali go. Ucieszeni zostawili robaka i podbiegli do pomarańczowej.
- Kiara! Co cię do nas sprowadza?- Zapytał guziec.
- Szukam Kivuliego.
- Tego typa?- Zapytał ostro Timon.
- Muszę z nim porozmawiać!- Krzyknęła zdenerwowana Kiara.
- No dobra. Chodź pokażemy ci.

*

Przyjaciele zaprowadzili ją do groty lwa i zostawili ją samą. Serce lwicy biło jak oszalałe bała się, że dawny przyjaciel nie zechce z nią rozmawiać. Usłyszała głosy w środku postanowiła wejść do środka. Usłyszała obcy głos lwicy i lwiątka, trzeci należał do jej przyjaciela.
- Kivuli????- Zapytała głośno przełykając ślinę.
Pomarańczowy lew odwrócił się i ujrzał Kiarę. Polizał po pysku swoją ukochaną i podszedł do lwicy.
- Czego chcesz?- Zapytał z wyrzutem.
- Porozmawiać.
- Ha porozmawiać!- Zadrwił, ale po chwili wyszedł z jaskini posyłając swojej żonie jeden z pięknych uśmiechów.
- To o czym wasz wysokość chce porozmawiać??- Spytał.
- Kivuli!- Oburzyła się pomarańczowa. - Dlaczego nie mieszkasz z nami na Lwiej Skale?
- Dlaczego?! I ty się pytasz dlaczego!- Zagrzmiał ostro. - Myślałem, że mnie odwiedzisz wcześniej, ale byłaś tak zajęta swoimi bachorami, że nawet nie zapytałaś co u mnie słychać!- Oskarżył ją.
- Jak możesz tak mówić!
- Mogę jeszcze więcej powiedzieć, bo nie ma z tobą tego durnego lwa!- Krzyknął.
- Teraz już wiem na 100 procent, że to ty maczałeś pazury w tym zajściu z moim synem!- Odgryzła się Kiara.
- O czym ty mówisz! Zwariowałaś!- W tej chwili tuż obok łapy Kivuliego pojawiło się lwiątko to samo co zaatakowało Chakę. - Hugo co ty tu robisz?- Zapytał syna i spojrzał na niego. - Wracaj do jaskini!- Rozkazał.
- Oh widzę, że masz nawet potomstwo.- Powiedziała przez zaciśnięte zęby.- To twój synalek uderzył mojego, Chaka prawie stracił oko!
- I dobrze mu tak! Łamagi muszą się wyróżniać.- Zaśmiał się. Twój słodki Kovu też ma szramę!
- Dosyć!!!!!!!!- Traktowałam cię jak przyjaciela!- Rozpłakała się.
- Dobrze powiedziałaś " traktowałam cię" ja ciebie też tak traktuję! Nie jesteś już moją przyjaciółką! Przestałaś nią być od kiedy związałaś się z nim!- Krzyczał dalej pomarańczowy. - Wynoś się z mojego domu i nie wracaj tu nigdy!- Zaznaczył lew i wrócił zdenerwowany do jaskini.
Kiara nie mogła przestać płakać tyle niemiłych rzeczy dowiedziała się od niego. Uszła kawałek od groty położyła się w wysokiej trawie i głośno zapłakała.


_______________________________________________

Mam do Was pytanko. Na moim blogu mam dodanych obserwatorów, ale nie widać mi ikonek czytelników i jak wchodzę na Wasze blogi jest to samo. Może wiecie co się stało? Na moim drugim blogu www.lion-king4.blogspot.com nowy post. Czekam na pomoc.

Zakaz kopiowania obrazka w notce dostałam zezwolenie od autorki, że mogę umieścić go na blogu!



7 komentarzy:

  1. Świetny post!
    Och, szkoda mi Kiary...Kivuli jest straszny:( Najchętniej bym go zabiła:D
    Nie, no, żartuję.
    Pozdrawiam!
    D
    a
    m
    u

    OdpowiedzUsuń
  2. W związku z tym problemem, odpisałam ci w Spamowniku na blogu o Kopie. Naprawdę więcej nie mogę pomóc, nie wiem co to za przyczyna. ;c

    Wow, rozdział genialny. Aaa, czyli Hugo nie jest spokrewniony ze Skazą. Tak, wspominałaś o Kivuli'm w I rozdziale i zapomniałam o nim i jego wyglądzie xD.
    Ciekawe, czy Kiara zemści się na nim? Nie, jest za dobra! A może choć przemówi mu do rozsądku i polubią się?

    Pozdrawiam!

    PS Super kursorek <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy blog
      miska-misia.blogspot.com i na informacje
      kopa-krol.blogspot.com

      Buziaki!

      Usuń
  3. Przez chwilę się bałam że Kivuli zaatakuję Kiarę, był dla niej okropny. Rozdział mi się strasznie podobał, a i fajne zdjęcie do notki, szkoda że nie można kopiować :(

    OdpowiedzUsuń
  4. super notka, ten Kivuli i Hugo, tacy sami.Masakra, nie mogę się doczekać kolejnej notki.Pozdrawiam, u mnie na braciach nowa notka

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Szkoda, że Kivuli jest taki okropny. Dobrze jednak, że nie zrobił krzywdy Kiarze.
    Ja obserwatorów też u Ciebie nie widzę, ale może dlatego, że piszę z komórki. To pewnie problem Twojego blogspota, innej możliwości chyba nie ma. Może usuń obserwatorów i ponownie ich dodaj?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic nie wiedziałam o tym, że Kivuli miał być mężem Kiary. Po za tym co z niego za przyjaciel... powinien zrozumieć swoją dawną przyjaciółkę. :) po za tym muszę przeczytać tamten rozdział, bo nie wiem co się stało synowi Kiary. :D

    bbatmanija
    co do bloga o królu lwie, nie będę miała niestety czasu na pisanie nowych rozdziałów i nie wiem czy jest sens kontynuować...

    OdpowiedzUsuń