21 lipca 2013

Chapter 3 " Nieposłuszna Nama"

- Mamo znasz może Hekimę?- Zapytała Shani wchodzą do jaskini.
- Hekima- Zamyśliła się Kiara- A tak to ta biedna lwiczka.- Posmutniała.
- Dlaczego biedna?- Zapytała z ciekawością Nama.
- Ponieważ ich rodziców zabił jakiś obcy lew. Lwice, które go widziały mówiły że miał krwistoczerwoną grzywę a jego sierść była czarna jak najciemniejsza noc.- Powiedział to z przejęciem.- A dlaczego o nią pytasz?
- Bo Nama ją wystraszyła!- Naskarżył Chaka.
- Dlaczego Nama?- Spytała ostro matka lwiątek.
- No, bo, ja ja. Chciałam się dowiedzieć kim są jej rodzice- Wyjaśniła.
- Ale powiedziałaś to tak dziwnie, że ta mała się rozpłakała i odbiegła od nas.- Wyjaśniła Shani.
Pomarańczowa lwica popatrzyła złowrogo na córkę. Chciała na nią nakrzyczeć, ale ostatecznie zrezygnowała z tego.
- Porozmawiam z ojcem i on wymyśli dla ciebie karą.- Kiara odeszła od lwiątek i podeszła do Kovu.
- Skarżypyty!!- Krzyknęła rozzłoszczona brązowa.- Jak mogliście!
- Masz za swoje!- Parsknęła Shani.
Do lwiątek podszedł Kovu. Skierował swoje zielone oczy na córkę.
- Masz zakaz wychodzenia na dwór. Trzy dni.- Powiedział.
- Ale tato, ja tylko zapytałam się jej. - Chciała mu wyjaśnić.
- Bez dyskusji! Gdy twoja kara minie pójdziesz ją przeprosić. Ja już tego dopilnuję.- Powiedział zdenerwowany
- Zrzędny staruch.- Powiedziała cicho lwiczka pod nosem. Położyła głowę w łapach i zasnęła.

*
Następnego dnia Nama obudziło się przed południem, tak dobrze jej się spało. Zauważyła, że jej rodzeństwa nie ma w jaskini, ale za to był dziadek Simba pobiegła do niego i zapytała.
- Hej dziadku. Gdzie Chaka i Shani?
- Witaj Namo- Starawy lew spojrzał na lwiczkę.- Poszli na lekcję. Shani z mamą na lekcję polowania. A Chaka z tatą na obchód.
- A mnie nie wzięli.
- Podobno masz karę?
- Phii, to ja kiedy nauczę się polować?- Zapytała z żalem.
Lew nie odpowiedział lwiczkę. Położył się na prawy bok i zasnął.
Nama chodziła w kąta w kąt. Bardzo nudziło jej się w tej jaskini. A może uda mi się wymknąć? Pomyślała. Obserwowała lwy i lwice, które znajdowały się w jaskini. Wszyscy byli czymś zajęci. Teraz jej odpowiedni moment przyznała sobie w duchu. Po cichu wymknęła się z królewskiej jaskini. Zeszła ostrożnie po skałkach i już była na dole. Cieszyła się, że udało jej się uciec. Rozejrzała się dookoła i zastanawiała dokąd się udać. Chaka wspominał coś o tej Złej Ziemi może tam się udam pomyślała sobie w duchu.Maszerowała raźnym krokiem. Przyjemny ciepły wiatr muskał ją po pyszczku i rozwiewał na wszystkie strony jej brązowe futerko. Przystanęła przy małym źródełku ( w którym topiła się Kiara w drugiej części Króla Lwa) napiła się wody i maszerowała dalej. Wreszcie dotarła na przeciwko niej znajdowała się ziemia całkiem inna niż ta na, której żyje. Bez żadnej zieleni czy zwierzyny. Przełknęła głośno ślinę. Przeszła przez kładkę oddzielającą granicę między dobrą, a złą ziemią.
- Ha! Żyję. Nic mi nie jest!- Zaśmiała się. Odpowiedziało jej tylko echo.

*
Lwiczka przeskakiwała między szczelinami w popękanej ziemi niektóre były na prawdę głębokie, jeden nieostrożny ruch i można wpaść w przepaść. Nie pasowała jej tylko ta cisza: żadnego śpiewu ptaków i odgłosów zwierzyny. Skuliła się łapy jej zaczęły drżeć ze strachu. Odwróciła się i zorientowała, że się zgubiła. Do jej zielonych oczu napłynęły srebrzyste słone łzy. Dlaczego nie została w tej jaskini.
- I co ja mam robić?- Westchnęła chicho z przerażeniem. Nikt jej nie odpowiedział.
Szła dalej. Ziemia, na której stawiała łapy przesypywała jej się między palcami. Pył wpadał do ślepi a kurz drapał w gardło. W powietrzu jeszcze unosił się okropny zapach stęchlizny. Zmęczona i głoda usiadła pod jakimś wyschniętym drzewem. Rozpłakała się znowu chciała być blisko mamy, taty a nawet rodzeństwa. 
- Nama! Wstawaj i nie becz! Jesteś dzielną lwiczką! - Krzyczała na siebie. Otarła łzy i kolejny raz rozejrzała się dookoła. Wszędzie tylko uschnięte drzewa i trawa nic więcej. Postanowiła, że pójdzie ta samą drogą co przyszła. Wyprostowała się podniosła wysoko łebek i znowu rozpoczęła marsz. Wąchała piach by wyczuć swój zapach, była zadowolona gdy udało jej się go wywęszyć. Poznawała też drogę. Wiedziała,  że jest już blisko granicy swojej ziemi. Było już niedaleko do owej granicy gdy usłyszała, że ktoś ją dogania. Mała szybko wskoczyła za uschnięty krzaczek. Przez zaschnięte gałązki było co nieco widać. To co zobaczyła przeraziło ją. Musiała zakryć sobie pyszczek łapką by nie wydać z siebie krzyku przerażenia. Bowiem jakieś dziesięć kroków od niej stał. Wielki czarny lew, ten sam o którym opowiadała mama. Wystawiał swoje ostre białe kły.
Ciało lwiczki znowu zadrżało bała się okropnie. ten lew czegoś szukał, albo kogoś.
- Wyłaź z tych krzaków!- Zawarczał czarny.- Wiem, że tam jesteś!
Nama jednak nie chciała nigdzie wychodzić. Nie odzywała się.
- Ty ...!- Nie dokończył gdy rozległ się głośny ryk. Nama rozpoznała by go wszędzie. To Kovu i Simba.
- Grorrr!!!!- Zawarczał Kovu i napiął mięśnie.
- Czego chcesz od mojej córki?!- Spytał.
- Wtargnęła na moją ziemię!- Powiedział czarny.
- Ta ziemia jest niczyja! Nie macie władcy.- Powiedział Simba.
- Tak się składa, że teraz ma!- Krzyknął czarnogrzywy. Zabierajcie tego śmiecia i wyjazd!- Warknął.
 Nama wyszła zza krzaka. Wystraszona podbiegła do ojca i skryła się za jego łapą.
- Ta ziemia należała do mojej matki, kto tu będzie władcą decyduję ja!- Krzyknął Kovu.
- A ty kim jesteś?- Zadrwił lew.
- Jestem przyszłym królem Lwiej Ziemi nazywam się Kovu.
- Kovu?! To ty....- Zawarczał znowu czarny.
- Dosyć!- Ryknął Simba.- Porozmawiamy z tobą następnym razem!
- Phii. Pilnuj lepiej swojej córeczki, bo może kiedyś mieć kłopoty!- Zawołał odwrócił się i odbiegł od nich.
- Tatusiu!- Nama przytuliła się do brązowego lwa.
- Nama. Nic ci się nie stało.- Lew przytulił córkę do siebie.
- Skąd wiedzieliście, że tu jestem, dziadek Simba spał.- Powiedziała.
- Tak się składa, że nie. Pomaszerowałem za Tobą a za mną leciał Zazu. Gdy tylko zobaczyłem tego lwa kazałem Zazu lecieć po twojego tatę.- Wyjaśnił stary lew.
- Tak dobrze, że wam mam.- Powiedziała lwiczka wycierając łzy.
- Uspokój się już.- Powiedział łagodnie brązowy.- Myślę, że ta przygoda była niezłą nauczką za dokuczanie Hekimie.
- Raczej tak- Uśmiechnęła się blado Nama.
Po całej tej przygodzie lwy i lwiczka szczęśliwie dotarły na Lwią Ziemię.

Trzeci rozdział za nami. Wyszedł mi nawet fajny. Dziękuję Wam za 12 komentarzy pod ostatnim postem! Nigdy tyle jeszcze nie miałam. Dodawajcie się też do obserwatorów.
Kto chce być informowany o nowych notach niech napisze w komentarzu adres swojego bloga.


13 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Udało ci się napisać w tym samym miesiącu! Nama odpowiednio dostała karę, zasłużyła na nią. Mam nadzieję, że przeprosi Hekimę. Ale współczułam Namie, omało nie zaatakował jej ten lew...Tajemniczy on, ciekawi mnie, kim jest..?
    Brązowa ma nauczkę! Mam nadzieję, że dalszy ciąg pojawi się niebawem, nie mogę się doczekać!
    Zastanawiam się jeszcze, czy mój nowy blog będzie o KL 4? Co o tym myślisz ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i chciałabym byc informowana o nowych notkach.
      http://ksiezniczkasarah.blogspot.com/

      Usuń
  2. Super notka, Nama jest niezła, ale strasznie nerwowa.Liczę na następną notkę jak najszybciej.I nowe notki na http://zycie-ksiezniczki-luny.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna notka ja też chciałabym być infirmowana o nowych. Rzeczywiście Nama zasłużyła na kare. Kim jest ten lew o to jest pytanie zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę być infirmowana
    przyjdzieczasinamnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mówisz = masz ;D

    http://kl4-duma-kovu.blogspot.com/

    Nowa notka jutro rano. ^^ Sorki za spam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że Namie nic się nie stało. Mam nadzieję, że w przyszłości, ten czarny lew nie zrobi jej krzywdy.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do zaadoptowania zwierzaka na http://stado-skazy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej chciałam ogłosić, że na moim blogu http://zycie-ksiezniczki-luny.blog.pl/ jest organizowany konkurs.Bardzo bym prosiła o jakieś udostępnienie tej informacji.POzdrawiam.Luna

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna notka, Nama musiała być bardzo przerażona.
    Pozdrawiam, Cheerie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Notka super i czy usunęłaś swojego drugiego bloga?

    OdpowiedzUsuń